środa, 20 grudnia 2017

ŚWIĘTA Z DRESZCZYKIEM ♥ ROZDZIAŁ II

Hejka!
Powracam do was z serią pod tytułem Święta z dreszczykiem. Jeżeli nie pamiętacie poprzedniej części lub jej nie czytaliście to kliknijcie tutaj.

Od ponad 30 minut dziewczyny nieustannie biegły w głąb puszczy, las który ich otaczał był na prawdę wielki, a do tego dziewczyny nie zapuszczały się aż tak daleko.
- Eliza, zwolnij. Chyba się zgubiłyśmy. Nie mogę już biegnąć... - powiedziała ledwo żywa Emily
Eliza rzeczywiście zaczęła biec coraz wolniej, aż w końcu stanęła i upadła ze zmęczenia. Była tak przerażona zaistniałą sytuacją, że cała się trzęsła.
- W co myśmy się wpakowały... Co teraz? - powiedziała drżącym głosem Emily
Eliza nie odpowiedziała. Po chwili wstała i pozbierała się w sobie.
- W co ty nas wpakowałaś! To ty wywołałaś tę zjawę!!! Jak mogłaś zrobić to beze mnie? Jestem taka wściekła, a zarazem przerażona. Co robić?! Uciekać dalej?! - krzyczała Eliza
- Przestań! Słyszysz? Niedaleko jest droga, bo słychać samochody. Robi się ciemno chodźmy gdzieś się ukryć... 
- A co z domem? A co jak rodzice wrócą?! Dziś 20 grudnia, moi rodzice wracają za 3 dni!
- A co ja mam powiedzieć? Sama nie wiem jak pozbyć się zjawy!
- A jak ją przywołałaś? - krzyknęła w końcu Eliza i nastała cisza
Dziewczyny stały przez chwilę bez ruchu. W końcu Emily wzięła zapalniczkę i rozpaliła małe ognisko. Eliza zaczęła przynosić małe gałązki. Na końcu obydwie usiadły przy ognisku. Emily przerwała ciszę.
- No dobra. Powiem ci jak to zrobiłam. To było około 5 dni temu, czyli 15 grudnia wieczorem około 20. Rodzice byli w salonie, a ja poszłam na strych. Poczytałam w internecie trochę o tej zjawie, z resztą jak już mówiłam prześladuje ona podobno domowników którzy ją wywołują. Wtedy myślałam, że to jakieś fake albo coś... no i zaczęło się. Najpierw narysowałam na środku okręg, w okręgu położyłam lalkę. Rozpaliłam 3 świece. Zaczęłam ją przywoływać słowami: ''Ketsuri, Ketsuri czy słyszysz mnie?''. Odczekałam chwilę i nic. Zrobiłam to drugi i trzeci raz. Za trzecim razem zgasła jedna świeca, trochę się wystraszyłam, ale kontynuowałam...
- Dlaczego mnie nie zawołałaś?! - wtrąciła Eliza
- Daj mi dokończyć... A więc kontynuowałam słowa, aż w końcu okno na strychu otworzyło się i zgasły wszystkie świece. Było niezabezpieczone, pomyślałam że to tylko wiatr i po kolejnych próbach wywoływania zrezygnowałam i poszłam spać. Nie chciałam Cię wołać, bo i tak byłam pewna że wywoływanie duchów to jedno wielkie kłamstwo.
- No to nieźle. A teraz mamy przerąbane! - krzyknęła coraz bardziej poddenerwowana Eliza
- Następnego dnia - kontynuowała Emily - zauważyłam coś dziwnego, drzwi od strychu otwarte a na nich ślady... pomyślałam że to moi rodzice coś sprawdzali. Resztę już znasz...
Coraz bardziej się ściemniało, dziewczyny cały wieczór spędziły same w lesie. Ostatecznie zdecydowały się wrócić tym razem do domu Emily. Późną nocą zaczęły wracać tą drogą, którą przybiegły. Ciągle miały uczucie bycia obserwowanym przez kogoś.
- Czujesz to? - zapytała w końcu Eliza
- Hm.. dziwne, czuję. Czuję zapach zgnilizny. - odpowiedziała jej Emily
- Ona jest blisko...
Dziewczyny powoli dochodziły do domu. Na szczęście w okolicy nie było upiora. Eliza szepnęła do Emily:
- Musimy dostać się do twojego domu, tam poczytamy więcej o tej całej Ket... ummm... nie wiem, mniejsza, poczytamy o tym jak się jej pozbyć.
Na dworze było tak ciemno, że dziewczyny ledwo dostrzegały własne twarze, nie mówiąc już o innych rzeczach. Emily jako pierwsza wyszła na czaty, rozejrzała się i po chwili stwierdziła:
- Droga wolna chodź.
Eliza tuż za nią pobiegła do domu, udało im się wejść bez napotkania zmory. Dziewczyny czym prędzej pobiegły na górę - do pokoju Emily i zatrzasnęły drzwi, przesuwając szafę do drzwi tak aby zjawa nie weszła. Eliza zasłoniła wszystkie okna i usiadła na łóżku. 
- I co masz coś? - zapytała po chwili
- Spokojnie, spokojnie...
Minęła godzina, a dziewczyny pomimo wytrwałych poszukiwań i dobrego internetu nadal nic nie znalazły. Już miały zrezygnować, lecz...
- Mam! Mam coś! - krzyknęła Emily
Eliza szybko zerwała się z łóżka i podbiegła do koleżanki. 
- No mów! - krzyknęła
- Posłuchaj tego: tutaj piszą, że ponad rok temu w domu pewnej rodziny wydarzył się podobny przypadek - mówiła Emily - Dziewczyna wywołała ducha, który potem ją prześladował. Opisy pasują do zjawy z którą mamy do czynienia. Wysoka, nie widać nóg, latarnia... wszystko pasuje. To jest to!
- Szukaj dalej - przerwała Eliza
Było ciemno, nagle dziewczyny usłyszały huk na dole. Zapanowała idealna cisza, żadna z dziewcząt ani drgnęła, wiedziały bowiem że ona tam jest...
Szum było słychać coraz wyraźniej, aż nagle ustał. Dziewczyny na chwilę wstrzymały oddech. Wtem dało się słyszeć głośny pisk i dziwne słowa:
Ikusi dut, ikusten dut... Hurbil, itxi nai...
Eliza spojrzała na Emily swoimi przerażonymi oczami. Żadna z nich nie rozumiała jaki jest przekaz tych słów. Chwila, która zdawała się być wiecznością zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Po pięciu minutach Emily spojrzała przez okno i stwierdziła:
- Poszła do Twojego domu.
- Boję się, a co będzie jak rodzice wrócą?! I tak w ogóle w jakim języku mówiła ta cała zjawa?! - szepnęła niemalże krzycząc Eliza
- Musimy się jej pozbyć jeszcze przed przyjazdem rodziców, a teraz ja pójdę do kuchni po coś do jedzenia, bo umrzemy tu z głodu... - powiedziała Emily i lekko przesunęła szafę.


Ciąg dalszy nastąpi!
💚💛💜


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszymy się, że jesteś tutaj z nami!
Pamiętaj, że podczas komentowania naszych postów musisz przestrzegać kilka zasad.

1. Staraj się odzywać z szacunkiem do adminów oraz innych czytelników.
2. Nie pisz komentarzy z podtekstami seksualnymi/ religijnymi.
3. Jeżeli masz jakieś wątpliwości lub uwagi co do treści posta, napisz to.
4. Nie reklamuj się w komentarzu.