Strony

sobota, 30 stycznia 2021

Kilka mniej, lub bardziej ważnych przemyśleń...

Hejka, 

Nigdy nie myślałam, że pisać będę posty tego typu, bo po prostu uważałam, że dramy w pikselach nie są warte negatywnych emocji i lepiej po prostu podchodzić do nich na luzie. Ostatnimi tygodniami, jak pewnie dobrze wiecie, brałam udział w serii ,,A models is born’’ na magicznej Awatarii. Zgłaszając się do konkursu byłam naprawdę zmotywowana i szczęśliwa, że mogę bawić się w przebieranki z osobami, które bardzo lubię. Wróżyłam nam wszystkim wielką zabawę, frajdę, śmiechy… I przede wszystkim brak spin. Może i zajmuję się wróżeniem z kart tarota, ale nie podejrzewałam, że cała ta ,,zabawa’’ obróci się o 180 stopni.  Z pikselowej przebieranki stała się zażartą wojną o to kto dłużej utrzyma się przy życiu. Nie mówię tutaj jedynie o punktacji, a również o dramach, które w trakcie trwania serii miały miejsce. W tym poście nie chcę wypowiadać się na tematy dram, które stricte mnie nie dotyczą, bo nie wiem jak wyglądało to od środka – chciałabym skupić się jedynie na tym, co dotyczyło mnie (ostatni tydzień i okolice).

 

niedziela, 3 stycznia 2021

💤😴Senne marzenia graczy...😴💤

Ohayōgozaimasu!

Nadszedł nowy rok, a co za tym idzie – noworoczne postanowienia. Osobiście za cel wyznaczyłam sobie zaprzestanie bezczynnego siedzenia w oczekiwaniu na jakiś cud z nieba. Miesiąc wstrzymywałam się z napisaniem posta, a moją jedyną wymówką było to, że możliwe jest zniknięcie Awatarii w sylwestrową noc. Póki co gra stoi, a ja nie zamierzam myśleć więcej o tym, co może się stać, a skupię na tym, co faktycznie dzieje się tu i teraz. Obecnie myślę, że byłam po prostu leniwa i nie powinnam usprawiedliwiać się flashem. Pewnie posty nie będą pojawiały się bardzo często, bo nauczyciele w szkole cisną mnie  dość mocno, a dodatkowo senpajka Midorme tak się ostatnio upiła, że wprowadziła swoje niedorzeczne pomysły odejścia w życie. Niemniej jednak powinnam uszanować jej decyzje i spiąć bardziej dupe. Szkoda byłoby, gdyby AKI faktycznie umarło, dlatego trzymajcie kciuki, abym wytrwała w swoim noworocznym postanowieniu i wstawiała posty w miarę regularnie.

Myślę, że każdy z Was zna to uczucie, kiedy po dniu pełnym wrażeń, w końcu kładziemy się na miękkiej poduszce i z ulgą oddajemy w objęcia Morfeusza. Właśnie wtedy zaczynają nas nachodzić przeróżne wizje - niektóre dotyczą życia codziennego, a inne są całkowicie zwariowane i fantastyczne. Kilka miesięcy temu zobaczyłam na spotted post z pytaniem typu ,,Czy mieliście kiedyś sny dotyczące Awatarii?’’ – to właśnie on zainspirował mnie do stworzenia dzisiejszej notki.

Ja sama nie pamiętam, żebym miała jakieś większe sny związane z tą grą. Jedyne co pamiętam, to przebłyski  jakiejś sennej wizji związanej z haremem, w którym główną role odgrywała ówczesna sułtanka Fatma – niestety, ale nie pamiętam dokładnie o co wtedy w nim chodziło. Uznałam, że ciekawie będzie podpytać trochę ludzi z naszej społeczności o ich senne przeżycia.



piątek, 1 stycznia 2021

Rozliczenie z samą sobą...

 Cześć.

Tak jak obiecywałam, w nowym roku napiszę posta, w którym podejmę ważne decyzje. Jednak to nie wszystko. Zbyt długo to ukrywałam, a z racji iż odchodzę z Awatarii (bądź nie), chcę wyjawić całą prawdę. Najlepszy smaczek pozostawię na koniec, a więc trzymajcie się mocno, bo przyszedł czas na rozliczenie się z samą sobą. Ten post zapadnie Wam w pamięci na długo, a ja nigdy tak na nic nie czekałam jak na napisanie tej notki. Wyjawię tutaj wszystko i przyznam się oficjalnie do wszystkiego co zrobiłam. Poznacie moją gorszą stronę. Zniszczę tym postem wszystko, chociaż staram się pomagać innym jak tylko mogę. Nie chcę być już tą osobą, którą byłam kilka lat temu. Może wtedy byłam młoda i jeszcze nie rozumiałam, że to co robię jest złe i nie na miejscu? Szukałam uwagi, chciałam, aby pisali o nas na blogach i tak rozpoczął się projekt Kościół Awataria



Był to okres, kiedy Valide Sultan działała na najwyższych obrotach. Pełno dram i nie tylko. W projekcie brało udział sześć dziewczyn, wszystkie to blogerki pochodzące ze znanych Wam blogów z dawnych lat. Nie będę jednak zdradzać ich tożsamości, bo mowa tutaj o mnie. To akurat nie jest dla Was żadnym zaskoczeniem, ponieważ wszyscy wiedzieli lub domyślali się, że ja to siostra Faustyna. Postać wykreowana na rzecz bloga. Nigdy jednak oficjalnie się do tego nie przyznawałam, co lepsze - aby zmniejszyć podejrzenia, grałam na dwóch kontach jednocześnie. Głupota. Czy to było naśmiewanie się z kościoła? Pod żadnym pozorem, pomysł wyszedł spontanicznie, wymyśliła go jedna z osób ja to poparłam i wkręciłam się w to na maksa. Mieliśmy zajęcie, ponieważ były wakacje i strasznie nam się nudziło. Już domyślacie się, kto odpowiadał za stronę graficzną. Z czasem dziewczyny zaczęły odchodzić, a słuch o dramie zaginął. Teraz to jedynie wspomnienie. Od czasu do czasu wchodziłam na tamto konto, a teraz istnieje sobie ono w zapomnieniu...